Popularne posty

środa, 24 września 2014

19.Skarby za miedzą :-)

Wszyscy interesujący się chociaż trochę historią wiedzą, że w naszym kraju jest kilka pałaców i zamków,  które zobaczyć trzeba. Wymienić można choćby Pszczynę, Łańcut, Kozłówkę, Wilanów i jeszcze kilka, by się znalazlo. Przez to czasem nie wiemy jakie skarby mamy zaraz za miedzą. Akurat w przypadku Śląska sprawa nieco się komplikuje- bo ileż przyjemniej zwiedzać, przynajmniej niektórym włości Zamoyskich niż Donnesmarcków. W weekend 20-21 września Muzeum w Gliwicach organizowało kolejne- już 12 -Gliwickie Dni dziedzictwa Kulturowego. Tym razem zwiedzaliśmy rezydencje wśród łąk i lasów i mieliśmy możliwość wejść do dawnych dworów, gdzie zazwyczaj zwiedzanie jest zabronione , bo teraz są tam szkoły, urzędy czy szpitale...

Brynek- rezydencja Donnesmarcków - aktualnie zespół Zespół Szkół Leśnych i Ekologicznych.

Miejscowość najpierw należała do rodziny Verdugo, potem do Rosenthalów a na sam koniec do Donnesmarcków z linii bytomsko-siemianowickiej. Sam pałac został zbudowany w latach 1905-1906 na fundamentach starego pałacu. Jakimś cudem nie został on spalony w 1945 przez Rosjan, jak to się stało z wieloma rezydencjami na Śląsku, a jedynie zniszczony. Po wojnie utworzono tu Gimnazjum, potem Liceum a na koniec Technikum Leśne. W pałacu jest aktualnie internat, w stajniach szkoła podstawowa a w ujeżdżalni koni sala gimnastyczna.

Widok od frontu.

Widok z boku na wejście do kaplicy, oprócz podwórza można do niej wejść od strony sali balowej. W poprzedniej epoce w kaplicy był sklep spożywczy.


Znowu od frontu .

Widok od strony ogrodu.



  Sień boczna- otwarte drzwi prowadzą do sali balowej- dziś można się tu załapać na studniówkę :-)

Sień główna.

Boczna klatka schodowa.

 Jedne z zachowanych drzwi do pokoi.

Sufit w gabinecie Jaśnie Pana-gabinet aktualnie jest stołówką.

Kominek w gabinecie Jaśnie Pana .

 Klatka schodowa łącząca gabinet z pokojem bilardowym.

 Sufit i okna z oryginalnymi witrażami w gabinecie .

Kratka centralnego ogrzewania .

Główny korytarz rezydencji .

Widok na cały gabinet-z boku widać drzwi do schodów do bilarda .

 Kominek.

Oryginalne wazy jakie zachowały się w klatce schodowej.


Sufit w jednej z sal.

Sufit w innej z sal .


Sufit w sali balowej z oryginalnymi żyrandolami ,widać galeryjkę dla orkiestry.


  Kominek w sieni.

Foty z dedykacją dla D....i :-) wnętrze pianina jakie się uchowało gdzieś w kąciku.



Znowu sień i kawałek kominka .

I po raz kolejny sala balowa- biegałam tam jak szalona po wszystkich pomieszczeniach, żeby uchwycić moment, gdy nie będzie innych ludzi  stąd brak kolejności w zdjęciach.




Drzwi widoczne za kolumną prowadzą do korytarzyka do kaplicy.




Znowu korytarz.

Widok z półpiętra na główną klatkę schodową .

Korytarz na piętrze-tam już są pokoje internatu i nie wolno wchodzić, ale jakoś się udało.

Półpiętro.


Sufit korytarzyka do kaplicy.

Oryginalny witraż w kaplicy.

Sufit kaplicy.

Pałac w Kamieńcu- włość początkowo należąca do rodziny von Kokorz potem  Loewenckronów, von Strachwitzów  a na koniec do zu Stolberg Stolbergów, którzy w 1910 dokonali ostatniej przebudowy nadając pałacowi obecny wygląd. Aktualnie w budynku jest Ośrodek Rehabilitacyjny dla dzieci. 

Główne schody i sień wejściowa.


Jadalnia, w której Carson byłby zachwycony. Wokół całej sali w boazerii są mniejsze lub większe kredensiki, zamykane i z półeczkami do przechowywania wszelkiego sprzętu do jadalni. W rogach są duże kredensy do stawiania potraw.

Znowu klatka schodowa.

Sufit w kaplicy- w dawniejszych czasach był w niej gabinet dyrektora ośrodka.


Widok na jeden z kredensików.

Kominek w jadalni .

Zbliżenie kredensiku.

Ozdobne okno z ozdobą która niegdyś była w ogrodzie-najprawdopodobniej część fontanny lub doniczka.

Kolejnym miejscem jakie zobaczyłam był zamek w Starych Tarnowicach- odbudowany z gruzów przez obecnego właściciela. Wcześniej należał  do Wrochemów i Donnesmarcków, ale tych ze Świerklańca, po wojnie PGR. Niestety teraz czeka go przyjemność zostania hotelem i centrum konferencyjnym...

Detale bramy.

Detal zegara .

Sam zegar.

Stara waza.

Szachy.

Renesansowy stół

 Ogólny widok jednej z sal.

Dwór w Wielowsi należący do rodziny Verdugo a potem hrabiny von Schack, Johanna Benedicta von Groeling, hrabiego Notockiego, Henryka Traugotta von Holly, Antona Garniera, Jarotzkiego, Stierza, von Wallhofena, du Port`a i rodziny von Kuschel.Ostatnimi właścicielami  była rodzina von Durant. Pałac zbudowany jeszcze w XVIII w. był potem wielokrotnie przebudowywany, ostatni raz w latach 20-tych XX wieku.  Obecnie Urząd Gminy Wielowieś.


Zdjęć wnętrza nie ma, bo baterie aparatu nie chciały się już ze mną w to bawić. Ale wystarczy pójść do biblioteki w Wielowsi, żeby zobaczyć bardzo ładna sień pełniąca jednocześnie rolę pokoju myśliwskiego z zachowaną boazerią i kominkiem.

Odwiedziłam jeszcze dwór/pałac w Łubiu, którego mieszkańcami była rodzina Baildonów.. Dwór stał już w tym miejscu od II połowy XIX wieku , ale dzisiejszy wygląd to efekt przebudowy z lat 1910-11. Aktualnie jest tam Dom Pomocy Społecznej i nie można wchodzić nawet za płot, chociaż czasem, niektórym się udaje ta sztuka :-).
Poniższe zdjęcia pochodzą zatem ze strony pani Małgorzaty Malanowicz .