W pracy chwilowo utknęłam gdzieś w okopach pod Verdun, więc w ramach odprężenia wyszukałam sobie zestaw sukienek, które mi się podobają i które może kiedyś popełnię. Wybór jest oczywiście absolutnie stronniczy i jest to tylko drobna cząsteczka spośród około tryliona najpiękniejszych kiecek świata. Zdjęcia pochodzą ze stron muzeów, aukcji i pinteresta. Oczywiście nie byłabym sobą gdyby mi się suknie podobały z góry na dół i po całości. Kilka z nich z nich jest najpiękniejsza, ale tylko częściowo :-) Nio.
Namber łan :
Ta sukienka udowadnia- szkoda , że nie miałam tych zdjęć na wystawie- stosowanie "części zamiennych". Jedna spódnica, dwa staniki, ja dorobiłabym jeszcze bluzkę i bolerko, może bertę i mamy pełen komplet na jeden sezon. Hmmm...
Namber tu:
Jeśli tą będę kiedyś szyć to jednak odcinaną w pasie i z dwoma stanikami-codziennym i balowym, no i nie białą.
Namber tri i for:
Sukienka na spacerek i sukienka po domu, do tej domowej jeszcze staniczek balowy i znowu mamy pełen komplecik. Pytanie czy były w tamtym czasie poloneski w wersji balowej- muszę dopytać wujka googla.
Namber fajf, siks, sewen i ejt:
Ta suknia wg opisu z Bluszcza z 1897 roku jest zrobiona z aksamitu -dół i jedwabiu-góra i ozdobiona haftem. Uwielbiam aksamit i uwielbiam takie połączenia; jasne/ciemne, gładkie/wzór, matowe/błyszczące, cienkie/grube.
A tutaj ten sam Bluszcz z propozycją na bal, spódnica jest tutaj całkowicie gładka. Też lubię jeśli dużo dzieje się na górze to nic na dole i odwrotnie. I strasznie podobają mi się takie pliski- zaszewki jakie ta pani ma przy dekolcie.
Ta plecionka na plecach - mniam, ja ją widzę z aksamitki...w nieco ciemniejszym lub jaśniejszym odcieniu niż reszta sukni. Sukienka bordowa ujęła mnie tkaniną- wzorzysta w połączeniu z gładkim aksamitem. No i ta wielka kokardka z tyłu, na stójce.
Number najn, ten i ilewen, tłelf też:
Ta przypomina mi kształtem mój szkolny fartuszek- tak za moich czasów były w szkole fartuszki i tarcze na ramionach. Lekka, cienka, na spacerek. Jeśli będę ją szyć to koniecznie z tkaniny w kropeczki.
To jest suknia Wortha i w zasadzie więcej nie trzeba mówić.
Ostatnio mam jazdę na temat marynarskich kołnierzy -tu podoba mi się też zestaw kolorów.
Tu najbardziej podoba mi się, że nie jest przekombinowana. W tamtym czasie mieli oni drobną tendencję w przesadzaniu co do ilości koronek, zaszewek, kokardek, tiulu i falbanek a tutaj ilość tego wszystkiego mieści się w normach. Bardzo lubię też połączenie matowej tkaniny z błyszczącą tasiemką. Podobnie w sukience poniżej-nie przekombinowana:
No to już chyba 14,15,16 i 17:
Bardzo podobna do jednej z wystawy, ale jak przyjdzie co do czego to spódnica będzie gładka .
Róziowemu mówimy nie, ale w każdym innym kolorze będzie tą najpiękniejszą...
Tu w zasadzie zgadza się wszystko i kształt i kolor i ozdoby.
Tutaj tak samo -perfekt.
A do kompletu...
No i jeszcze w tym samym stylu halka do krynoliny, wąskiej, i tiurniury, no i jedna kombinacja i ze dwa gorseciki sprzed 1900 i po 1900.
A poniższą sukienkę uszyję i w dodatku będę w niej chodzić na co dzień. A czemu nie. W niej też wszystko mi pasuje.
Nadal poszukuje idealnego zestawu spacerowego lub płaszcza na lata 1910-14- może dopasuję jakiś do tych sukienek-granatowej lub zielonej.
Jak widać z powyższego zestawu kombinuję jakby tu mieć pełen komplet tj wersję domową, balową i spacerową z prawie każdej modowej epoki. Tak naprawdę najtrudniejsze w tym jest to, gdzie to potem trzymać. Biorąc pod uwagę ilość tych sukni uszycie ich zajmie pewnie jakieś 20 lat, więc istnieje szansa, że córy się wyprowadzą do tego czasu i jeden pokój się zwolni... Czy ja jestem wredną matką? ;-)
Naprawdę piękne suknie! Czekam na rezultaty :)
OdpowiedzUsuńNo i zakochałam się w szarej (trzeciej od końca). Dla mnie jest idealna (i w moim kolorze) :)
OdpowiedzUsuńJa właściwie dużo uszytych strojów nie mam (do Eli mi daaleko ...), ale już okazuje się ,że miejsca w szafie brak ;D Futro+3 sukienki zajmują pół wieszaków, koszula, halka wiszą na drzwiach, gorsety, sukienki regencyjne, pończochy, staniki, pasy do pończoch i torebki dwie szuflady 3 szufladowej komody ... A, jeszcze kapelusze wiszą w szafie, żeby się nie pogniotły ;D Święty czas poszukać własnego lokum ;)
OdpowiedzUsuńooo... a "Bluszcz" własny czy z biblioteki czy zbiory zdigitalizowane jakieś? :-)
OdpowiedzUsuń