niedziela, 15 lutego 2015

25. Mówisz suknia, myślisz Worth

Męczy i męczy i przestać męczyć nie może. Myśl o nowej sukni. Najnowsze katalogi  przejrzane, najświeższe gazety przeczytane, ale tam nie ma tej jednej, tej nowej. Co robić, co robić ?! Jest !!!!Wiem!!! Gustawie! Proszę podstawić powóz-jedziemy do Wortha. Pani sobie życzy... tak... Służę uprzejmie. Najnowsza tkanina, proszę bardzo...Rachunek przesłać... . Owszem , tak, mąż, oczywiście...



 Zdjęcie dzięki uprzejmości wujka google`a - wnętrze sklepu Wortha, suknia z ok. 1898 r. MET

niedziela, 1 lutego 2015

24. I za karę napiszesz to zdanie 100 razy w zeszycie


Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu. Nigdy więcej nie ubiorę sukni historycznej bez gorsetu.

wtorek, 30 grudnia 2014

23.Plany mam

Podsumowania roku na blogu nie mam na razie co robić, bo rok temu bloga jeszcze nie było. A więc plan szyciowy na rok następny: sukienki na imprezy, o których wiem, że się odbędą, na które się wybieram i te, których jeszcze nie wymyślono. Żeby wiedzieć, co robić przez najbliższe 365 dni a na koniec sprawdzić czy udało sie plan zrealizować. 
Po wielkiej "burzy mózgów" i miotaniu się pomiędzy "chcę" a " powinnam dać radę" stanęło na 16 sukienkach/zestawach ubraniowych. Pewnie będzie tego i tak dwa razy więcej do zrobienia, bo tu gorset, tam halka  a może nowy kapelusz ...

1 i 2 - czasy, które nie należą do moich ulubionych, ale dzieje się w nich wiele imprez, więc jakiś zestaw przydałoby się mieć.



3. Zaległość. Miało być gotowe we wrześniu 2014 oby było na wrzesień 2015.


4. Tutaj zielona -moja będzie w kolorze w jakim uda się zdobyć morę-bardzo chciałabym coś pomiędzy jasnym błękitem a gołębim.


 5. Do niej mam czarny jedwab z jakimś czerwono białym wzorem.


6. Propozycja z wiedeńskiego  katalogu wysyłkowego 1903- o którym pisałam tutaj  
Może nie do końca będzie to to samo, chcę po prostu zrobić komplet spacerowy na wzór tego jaki miałam na wystawie, a który był pożyczony z Muzeum Historii Katowic- ten z katalogu jest najbardziej do niego podobny. Mam tkaninę.


7. Komplet bluzka i spódnica, jakakolwiek z początku XX wieku -bardzo prawdopodobne, że dokładnie taka bluzka albo i zupełnie inna.


 8. Worth 1905 i chyba więcej pisać nie trzeba, po prostu chcę coś pohaftować.


9. Ta szara, na spacerki i do kawiarni. Mam tkaninę, szarą.


 Bolerko.

10. Muszę ją mieć odkąd ją zobaczyłam. Mam już wełnę na spódnicę, nad górą wciąż się zastanawiam.


11. NIE ta żółta :-) sukienka z wariacką opcją noszenia teraz, dlatego będzie w ciemniejszym kolorze. Mam długi kawał tasiemki z haftowanym wzorem.


12. Sukienka do Opery -mam tkaninę, bordową taftę, zbyt wiekowa i matronowata chyba już jestem na jasne sukienki.


13. Zielona, która będzie u mnie fioletowa, bo mam tkaninę i fioletowy kapelusz.


14. Ta idąca z tyłu biało czarna, tylko ja zamienię kolory, bo inaczej będę ją musiała w kółko prać. 


15. Komplecik spacerowy z opcją- będę w tym chodzić teraz.


 16. A jakby miało być zimno...



poniedziałek, 8 grudnia 2014

21.Niech żyje bal :-)

29 listopada 1830 znaczy się 2014 roku odbył się w Warszawie Bal Królestwa Polskiego  z okazji rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego .Mimo że to "nie moja epoka" jeśli chodzi o ubiory postanowiłam spróbować, bo akurat może się okaże, że z tymi sukniami nie jest aż tak źle. Chociaż patrząc na ówczesne wizerunki ciężko w to uwierzyć, np:





(kurcze, ta fioletowa z boku to nawet ładna jest)
W każdym razie z tego zalewu koronek, piórek, falbanek, wstążeczek i loczków udało mi się wreszcie wyłowić to:


Postanowiłam uszyć niebieską sukienkę, oczywiście z modyfikacjami. Po pierwsze bez kokardek na spódnicy, po drugie z granatowej satyny (bo innego "wolnego"materiału nie miałam, a nie chciałam kupować niczego specjalnie), po trzecie chciałam wreszcie wykorzystać jedną, wcześniej kupioną koronkę. Pod spód poszła bielizna uszyta pod inne suknie tj stays, halka sznurkowa i koszulka. Dorobiłam tylko wypychacze rękawów, zwykłą batystową mocno marszczoną halkę i podusię na tyłek.
Pierwsze podejście wyglądało tak:


Koronki nie chciałam obcinać, ale czego bym nie robiła przód wisiał jak smętna szmata i w ostateczności po prostu go nie przyszyłam. Gotowa suknia- w całości uszyta ręcznie-wyglądała na balu tak:


Biżuteria made in India , fryzura to dzieło Olgi: turban z chusty zszywany na głowie, doczepione pióro z kokardką i loczki z przodu -proste a efekt oszałamiający. Samo zdjęcie zrobione przez Porcelanę . Nadal uważam, ze suknie AD 1830 są brzydkie, ale ładnie wyglądają :-) zwłaszcza w zestawie z fryzurą, dodatkami i pozostałymi przebranymi dziewczynami : 


Ja sama czułam się w tym zestawie jak wielka i bardzo okrągła kulka:-)

Wyprawa na bal zaczęła się dla mnie 28 listopada -pociąg Gliwice-Katowice, a potem Katowice -Warszawa. Potem- z racji, że lubię zwiedzać piesza wędrówka z Dworca Centralnego do hostelu. Przy okazji zobaczyłam zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza- wiedzieliście, że w zimie chłopaki mają tam  dmuchawkę z ciepłym powietrzem przy nogach ? :-). W samym hostelu okazało się mimo, że zarezerwowałyśmy z Loaną  pokój dwuosobowy to dostałyśmy mieszkanie na Starym Mieście z własnymi kluczami. Mogłyśmy zrobić imprezę do nocy i wracać  nad ranem, a skończyło się jak zwykle czyli na grzecznym dokańczaniu i obszywaniu sukien. Ze zwiedzaniem -miał być Zamek Królewski, do którego miałyśmy jakies 10 minut pieszo, a na drugi dzień Łazienki- wygrało ciepłe łóżeczko, herbatka i telewizor. A zabytki mogłam sobie pooglądać z okna : 

                                    

Tu jedyny dowód- już z drogi powrotnej na dworzec, że to jednak Warszawa:

                                        


Sam bal rozpoczął się ok. 19.00, nasza grupa zrobiła wielkie wejście, obtańcowałyśmy wszystkich robiąc użytek z naszych balowych karnecików, obfotografowałyśmy, trochę poobgadywałyśmy ;-), zawarłyśmy nowe znajomości i jak na damy przystało troszeczkę pojadłyśmy- czyli robiłyśmy wszystko co na balu robić należy.
Poniżej kilka zdjęć z balu i przygotowań do niego:




Wiatraki pracują...

Wersja wyjściowa:


Zjednoczone cesarstwo austraiackie i królestwo pruskie ;-)

No to do następnego razu, pa.





niedziela, 19 października 2014

20. Szycie zamiast szycia

Co robi Niegdysiejsza zamiast szyć sukienkę na bal listopadowy? Szyje, tylko nie to co powinna. Ale przynajmniej nadrabiam zaległości. Poniżej to, co tak naprawdę miałam mieć na Złotym, ale wtedy nie zdążyłam. W zamian uszyłam ten cały kremowy komplet. Rozumiecie to? Bo ja ni w ząb...
W każdym razie teraz uszyłam żuawkę czyli po prostu bolerko- aksamit z podszewką z tafty i bluzkę a la garibaldi z batystu zdobioną czarną koronką zapinaną na szklane guziki, kiedyś znalezione na allegro. Do tego budka obszyta czerwoną satyną, kwiatki papierowe, od spodu biały batyst. Forma budki uzyskana przez pocięcie podkładki pod talerz.






A w międzyczas dokończyłam jeszcze to czego  nie uszyłam na zlot, a mianowicie sukienkę balową. Miało wyjść to : 

A wyszło to: (sorry, że nie w całości, ale gębę w tym dniu miałam wyjątkowo niewyjściową)



Jakby  co to się łapie na bal w listopadzie jakbym nie obrobiła granatowej satyny jaką mam w planie.
A plan jest taki :
(Ta niebieska, ale dół gładki a te falbany ze stanika koronkowe)



środa, 24 września 2014

19.Skarby za miedzą :-)

Wszyscy interesujący się chociaż trochę historią wiedzą, że w naszym kraju jest kilka pałaców i zamków,  które zobaczyć trzeba. Wymienić można choćby Pszczynę, Łańcut, Kozłówkę, Wilanów i jeszcze kilka, by się znalazlo. Przez to czasem nie wiemy jakie skarby mamy zaraz za miedzą. Akurat w przypadku Śląska sprawa nieco się komplikuje- bo ileż przyjemniej zwiedzać, przynajmniej niektórym włości Zamoyskich niż Donnesmarcków. W weekend 20-21 września Muzeum w Gliwicach organizowało kolejne- już 12 -Gliwickie Dni dziedzictwa Kulturowego. Tym razem zwiedzaliśmy rezydencje wśród łąk i lasów i mieliśmy możliwość wejść do dawnych dworów, gdzie zazwyczaj zwiedzanie jest zabronione , bo teraz są tam szkoły, urzędy czy szpitale...

Brynek- rezydencja Donnesmarcków - aktualnie zespół Zespół Szkół Leśnych i Ekologicznych.

Miejscowość najpierw należała do rodziny Verdugo, potem do Rosenthalów a na sam koniec do Donnesmarcków z linii bytomsko-siemianowickiej. Sam pałac został zbudowany w latach 1905-1906 na fundamentach starego pałacu. Jakimś cudem nie został on spalony w 1945 przez Rosjan, jak to się stało z wieloma rezydencjami na Śląsku, a jedynie zniszczony. Po wojnie utworzono tu Gimnazjum, potem Liceum a na koniec Technikum Leśne. W pałacu jest aktualnie internat, w stajniach szkoła podstawowa a w ujeżdżalni koni sala gimnastyczna.

Widok od frontu.

Widok z boku na wejście do kaplicy, oprócz podwórza można do niej wejść od strony sali balowej. W poprzedniej epoce w kaplicy był sklep spożywczy.


Znowu od frontu .

Widok od strony ogrodu.



  Sień boczna- otwarte drzwi prowadzą do sali balowej- dziś można się tu załapać na studniówkę :-)

Sień główna.

Boczna klatka schodowa.

 Jedne z zachowanych drzwi do pokoi.

Sufit w gabinecie Jaśnie Pana-gabinet aktualnie jest stołówką.

Kominek w gabinecie Jaśnie Pana .

 Klatka schodowa łącząca gabinet z pokojem bilardowym.

 Sufit i okna z oryginalnymi witrażami w gabinecie .

Kratka centralnego ogrzewania .

Główny korytarz rezydencji .

Widok na cały gabinet-z boku widać drzwi do schodów do bilarda .

 Kominek.

Oryginalne wazy jakie zachowały się w klatce schodowej.


Sufit w jednej z sal.

Sufit w innej z sal .


Sufit w sali balowej z oryginalnymi żyrandolami ,widać galeryjkę dla orkiestry.


  Kominek w sieni.

Foty z dedykacją dla D....i :-) wnętrze pianina jakie się uchowało gdzieś w kąciku.



Znowu sień i kawałek kominka .

I po raz kolejny sala balowa- biegałam tam jak szalona po wszystkich pomieszczeniach, żeby uchwycić moment, gdy nie będzie innych ludzi  stąd brak kolejności w zdjęciach.




Drzwi widoczne za kolumną prowadzą do korytarzyka do kaplicy.




Znowu korytarz.

Widok z półpiętra na główną klatkę schodową .

Korytarz na piętrze-tam już są pokoje internatu i nie wolno wchodzić, ale jakoś się udało.

Półpiętro.


Sufit korytarzyka do kaplicy.

Oryginalny witraż w kaplicy.

Sufit kaplicy.

Pałac w Kamieńcu- włość początkowo należąca do rodziny von Kokorz potem  Loewenckronów, von Strachwitzów  a na koniec do zu Stolberg Stolbergów, którzy w 1910 dokonali ostatniej przebudowy nadając pałacowi obecny wygląd. Aktualnie w budynku jest Ośrodek Rehabilitacyjny dla dzieci. 

Główne schody i sień wejściowa.


Jadalnia, w której Carson byłby zachwycony. Wokół całej sali w boazerii są mniejsze lub większe kredensiki, zamykane i z półeczkami do przechowywania wszelkiego sprzętu do jadalni. W rogach są duże kredensy do stawiania potraw.

Znowu klatka schodowa.

Sufit w kaplicy- w dawniejszych czasach był w niej gabinet dyrektora ośrodka.


Widok na jeden z kredensików.

Kominek w jadalni .

Zbliżenie kredensiku.

Ozdobne okno z ozdobą która niegdyś była w ogrodzie-najprawdopodobniej część fontanny lub doniczka.

Kolejnym miejscem jakie zobaczyłam był zamek w Starych Tarnowicach- odbudowany z gruzów przez obecnego właściciela. Wcześniej należał  do Wrochemów i Donnesmarcków, ale tych ze Świerklańca, po wojnie PGR. Niestety teraz czeka go przyjemność zostania hotelem i centrum konferencyjnym...

Detale bramy.

Detal zegara .

Sam zegar.

Stara waza.

Szachy.

Renesansowy stół

 Ogólny widok jednej z sal.

Dwór w Wielowsi należący do rodziny Verdugo a potem hrabiny von Schack, Johanna Benedicta von Groeling, hrabiego Notockiego, Henryka Traugotta von Holly, Antona Garniera, Jarotzkiego, Stierza, von Wallhofena, du Port`a i rodziny von Kuschel.Ostatnimi właścicielami  była rodzina von Durant. Pałac zbudowany jeszcze w XVIII w. był potem wielokrotnie przebudowywany, ostatni raz w latach 20-tych XX wieku.  Obecnie Urząd Gminy Wielowieś.


Zdjęć wnętrza nie ma, bo baterie aparatu nie chciały się już ze mną w to bawić. Ale wystarczy pójść do biblioteki w Wielowsi, żeby zobaczyć bardzo ładna sień pełniąca jednocześnie rolę pokoju myśliwskiego z zachowaną boazerią i kominkiem.

Odwiedziłam jeszcze dwór/pałac w Łubiu, którego mieszkańcami była rodzina Baildonów.. Dwór stał już w tym miejscu od II połowy XIX wieku , ale dzisiejszy wygląd to efekt przebudowy z lat 1910-11. Aktualnie jest tam Dom Pomocy Społecznej i nie można wchodzić nawet za płot, chociaż czasem, niektórym się udaje ta sztuka :-).
Poniższe zdjęcia pochodzą zatem ze strony pani Małgorzaty Malanowicz .