Wszyscy interesujący się chociaż trochę historią wiedzą, że w naszym kraju jest kilka pałaców i zamków, które zobaczyć trzeba. Wymienić można choćby Pszczynę, Łańcut, Kozłówkę, Wilanów i jeszcze kilka, by się znalazlo. Przez to czasem nie wiemy jakie skarby mamy zaraz za miedzą. Akurat w przypadku Śląska sprawa nieco się komplikuje- bo ileż przyjemniej zwiedzać, przynajmniej niektórym włości Zamoyskich niż Donnesmarcków. W weekend 20-21 września Muzeum w Gliwicach organizowało kolejne- już 12 -Gliwickie Dni dziedzictwa Kulturowego. Tym razem zwiedzaliśmy rezydencje wśród łąk i lasów i mieliśmy możliwość wejść do dawnych dworów, gdzie zazwyczaj zwiedzanie jest zabronione , bo teraz są tam szkoły, urzędy czy szpitale...
Brynek- rezydencja Donnesmarcków - aktualnie zespół Zespół Szkół Leśnych i Ekologicznych.
Miejscowość najpierw należała do rodziny Verdugo, potem do Rosenthalów a na sam koniec do Donnesmarcków z linii bytomsko-siemianowickiej. Sam pałac został zbudowany w latach 1905-1906 na fundamentach starego pałacu. Jakimś cudem nie został on spalony w 1945 przez Rosjan, jak to się stało z wieloma rezydencjami na Śląsku, a jedynie zniszczony. Po wojnie utworzono tu Gimnazjum, potem Liceum a na koniec Technikum Leśne. W pałacu jest aktualnie internat, w stajniach szkoła podstawowa a w ujeżdżalni koni sala gimnastyczna.
Widok od frontu.
Widok z boku na wejście do kaplicy, oprócz podwórza można do niej wejść od strony sali balowej. W poprzedniej epoce w kaplicy był sklep spożywczy.
Znowu od frontu .
Widok od strony ogrodu.
Sień boczna- otwarte drzwi prowadzą do sali balowej- dziś można się tu załapać na studniówkę :-)
Sień główna.
Boczna klatka schodowa.
Jedne z zachowanych drzwi do pokoi.
Sufit w gabinecie Jaśnie Pana-gabinet aktualnie jest stołówką.
Kominek w gabinecie Jaśnie Pana .
Klatka schodowa łącząca gabinet z pokojem bilardowym.
Sufit i okna z oryginalnymi witrażami w gabinecie .
Kratka centralnego ogrzewania .
Główny korytarz rezydencji .
Widok na cały gabinet-z boku widać drzwi do schodów do bilarda .
Kominek.
Oryginalne wazy jakie zachowały się w klatce schodowej.
Sufit w jednej z sal.
Sufit w innej z sal .
Sufit w sali balowej z oryginalnymi żyrandolami ,widać galeryjkę dla orkiestry.
Kominek w sieni.
Foty z dedykacją dla D....i :-) wnętrze pianina jakie się uchowało gdzieś w kąciku.
Znowu sień i kawałek kominka .
I po raz kolejny sala balowa- biegałam tam jak szalona po wszystkich pomieszczeniach, żeby uchwycić moment, gdy nie będzie innych ludzi stąd brak kolejności w zdjęciach.
Drzwi widoczne za kolumną prowadzą do korytarzyka do kaplicy.
Znowu korytarz.
Widok z półpiętra na główną klatkę schodową .
Korytarz na piętrze-tam już są pokoje internatu i nie wolno wchodzić, ale jakoś się udało.
Półpiętro.
Sufit korytarzyka do kaplicy.
Oryginalny witraż w kaplicy.
Sufit kaplicy.
Pałac w Kamieńcu- włość początkowo należąca do rodziny von Kokorz potem Loewenckronów, von Strachwitzów a na koniec do zu Stolberg Stolbergów, którzy w 1910 dokonali ostatniej przebudowy nadając pałacowi obecny wygląd. Aktualnie w budynku jest Ośrodek Rehabilitacyjny dla dzieci.
Główne schody i sień wejściowa.
Jadalnia, w której Carson byłby zachwycony. Wokół całej sali w boazerii są mniejsze lub większe kredensiki, zamykane i z półeczkami do przechowywania wszelkiego sprzętu do jadalni. W rogach są duże kredensy do stawiania potraw.
Znowu klatka schodowa.
Sufit w kaplicy- w dawniejszych czasach był w niej gabinet dyrektora ośrodka.
Widok na jeden z kredensików.
Kominek w jadalni .
Zbliżenie kredensiku.
Ozdobne okno z ozdobą która niegdyś była w ogrodzie-najprawdopodobniej część fontanny lub doniczka.
Kolejnym miejscem jakie zobaczyłam był zamek w Starych Tarnowicach- odbudowany z gruzów przez obecnego właściciela. Wcześniej należał do Wrochemów i Donnesmarcków, ale tych ze Świerklańca, po wojnie PGR. Niestety teraz czeka go przyjemność zostania hotelem i centrum konferencyjnym...
Detale bramy.
Detal zegara .
Sam zegar.
Stara waza.
Szachy.
Renesansowy stół
Ogólny widok jednej z sal.
Dwór w Wielowsi należący do rodziny Verdugo a potem hrabiny von Schack, Johanna Benedicta von Groeling, hrabiego Notockiego, Henryka Traugotta von Holly, Antona Garniera, Jarotzkiego, Stierza, von Wallhofena, du Port`a i rodziny von Kuschel.Ostatnimi właścicielami była rodzina von Durant. Pałac zbudowany jeszcze w XVIII w. był potem wielokrotnie przebudowywany, ostatni raz w latach 20-tych XX wieku. Obecnie Urząd Gminy Wielowieś.
Zdjęć wnętrza nie ma, bo baterie aparatu nie chciały się już ze mną w to bawić. Ale wystarczy pójść do biblioteki w Wielowsi, żeby zobaczyć bardzo ładna sień pełniąca jednocześnie rolę pokoju myśliwskiego z zachowaną boazerią i kominkiem.
Odwiedziłam jeszcze dwór/pałac w Łubiu, którego mieszkańcami była rodzina Baildonów.. Dwór stał już w tym miejscu od II połowy XIX wieku , ale dzisiejszy wygląd to efekt przebudowy z lat 1910-11. Aktualnie jest tam Dom Pomocy Społecznej i nie można wchodzić nawet za płot, chociaż czasem, niektórym się udaje ta sztuka :-).
Poniższe zdjęcia pochodzą zatem ze strony pani Małgorzaty Malanowicz .
Piękne miejsca i wspaniale zachowane, biorąc pod uwagę co się w nich obecnie mieści.
OdpowiedzUsuńOgromnie mi się podoba rezydencja Donnesmarcków, nawet nie wiedziałam, że na Śląsku stoi gdzieś taki budynek :D Szkoda, że nie ma tam już oryginalnych wnętrz, ale wiadomo, względy praktyczne najważniejsze.
OdpowiedzUsuńWspaniałe są te posiadłości, chętnie wybrałabym się do którejś :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w jakiejś rezydencji Donnesmarcków już byłam, ale jako bezmyślny dziesięcioletni dzieciak, więc się nie liczy ;)