Tzw plażowanie mnie wkurza, piasek wnerwia, morze ładnie szumi i wygląda, ale to jeszcze nie znaczy, że muszę tam włazić. Owszem, wieczorem to ja sobie mogę na kocyku posiedzieć na tym %^&$#@#$ piasku, popatrzeć na zachód słońca, pospacerować a nawet zamoczyć stópki... Dlatego aby jakoś przebrnąć przez urlop nad morzem musiałam znaleźć sobie coś do roboty.
Wpisując się w nastrój słoneczno nadmorski zrobiłam sobie a ściślej mówiąc poprawiłam na swój gust parasolkę. Po zakupie była ona cała biała, mała (kupiona jako parasolka dziecięca dla druhenki w dziale z dodatkami ślubnymi) na drewnianej, krótkiej rączce. Inspiracja na kształt i wielkość przyszła z jedenj z grafik z gazety z lat 60-tych XIX wieku:
A moja po podrasowaniu haftu brązową muliną, dodaniu brązowo białych frędzelków- każda kępka osobno w dziurkę koronki i związana oraz wpleceniu brązowej wstążeczki- wygląda tak:
Zużyłam 5 mulin brązowych i tyle samo białych. Zdjęcie jest sprzed dwóch tygodni, teraz parasolka ma jeszcze biały frędzel na czubku i na rączce, a na jednym z drutów białą kokardkę, której końcami związuję parasolkę po zamknięciu żeby się nie otwierała.
środa, 30 lipca 2014
poniedziałek, 28 lipca 2014
10. Nie miała baba roboty to se znalazła czyli niegdysiejsza na złoto
Niegdysiejsza postanowiła wybrać się na Złote Popołudnie , oooo TUTAJ.
Suknię już miałam, bieliznę zresztą też-chciałam wystąpić w fioletowej sukni na krynolinie. Ale zaczęłam czytac blogi innych-ta szyje kieckę, tamta suknię, ta galotki no i wyszło, że nie mogę być gorsza. Zwłaszcza, że suknia fioletowa niby moja, ale jednak nie do końca. Innymi słowy nakręcona przez innych uznałam, że muszę sobie uszyć absolutnie nową, absolutnie swoją suknię w wersji na dzień i na wieczór. Poniżej, na zdjęciach to, co już powstało lub co kupiłam:
Biała tkanina, bawełna- z niej będzie suknia wieczorowa, ale do Ojcowa-lumpeks
Jasno brązowy, haftowany len na suknię na złote- allegro

Żółta jak kanarek bawełna, ex zasłona na suknię dzienną do Ojcowa- lumpeks
Bluzka a la Garibaldi, na dzień, na złote, mieszanka bawełny z jedwabiem- allegro .
Jest częściowo niepozszywana- na razie tylko szwy główne, które są wykonane maszynowo, resztę dokończę ręcznie
Czarna koronka i guziki do bluzki, koronka z pasmanterii, guziki szklane, zabytkowe z allegro
Pantalonki nr 1, szwy główne maszyna, do dokończnia falbanki na dole i naszycie koronki- ręcznie. To znowu ta mieszanka jedwabiu z bawełną
Koszula nr 1,to co już widać zrobiła maszyna. Do ręcznej zabawy zostały koronki i wplecenie wstążeczki wokół dekoltu, by móc go zwężąć w zależności od dekoltu sukni
Pantalonki nr 2- skończone szycie, zostało wplecenie wstążeczki w koronkę i sznurka w pas
Zbliżenie na wykończenie nogawki
Przyszła koszula nr 2, boki już są zszyte na maszynie, reszta zabawy ręcznie. Z przodu na karczku będzie haft- mam nadzieję
Nowa krynolina (obwód dolnego koła 330 cm) i tyłek kota - allegro. Ja doszyłam tylko dolną falbankę, odprułam gumkę od pasa i zrobiłam miejsce na wsadzenie sznurka. Falbanka jest z acetatu, (tkanina na podszewki) który może i jest sztuczny, ale za to odpowiednio szeleści :-)
Halka- też acetat, obwód dołu halki 5metrów, falbanki na dole obie po 10 metrów, marszczona w pasie, wiązana sznurkiem
:-)
A tutaj mój patent na szybkie zrobienie z krynoliny pierwszej tiurniury- od spodu do trzech górnych kół został przyszyty sznurek
Tutaj sznurek został związany- mniej więcej tak, by wszystkie sznurki miały tę samą długość- trzeba to wykonywać na leżącej płasko krynolinie, żeby wszystko wyszło równo
Na mnie wygląda to tak-sznurek z górnego koła opiera mi się o tyłek
Tutaj dla lepszego efektu dołożyłam nadupnik, który wykonany jest z czarnego jedwabiu, obszyty różową koronką, wypchany kulkami silikonowymi i przepikowany
Po nałożeniu halki jest tak. Halka z tyłu się trochę podniosła, i o ile halką postanowiłam się nie przejmować, to będzie trzeba pokombinować coś w kwestii spódnicy. Bo jako pierwsza miała iść spódnica ta sama co na krynolinę a dopiero potem druga, drapowana, tiurniurowa
Przód prezentuje się tak- widać, że w stosunku do krynoliny nie związanej wygląd od przodu jest węższy
A poniżej kapelusz zrobiony z kapelusza ze sklepu "wszystko po dwa złote", obszyty jedwabiem-czarnym ze szlafroka chińskiego kupionego za grosze w lumpeksie. Kwiatki są z tego samego sklepu co kapelusz, pióra zostały zgubione przez koguta na podwórku u koleżanki
A tutaj rzeczy kupione na allegro, świadczące o tym, że mój mąż jest najlepszy na świecie ( m.in. dlatego, że za to wszystko zapłacił bez mrugnięcia okiem ):
Mały damski portfelik z przełomu XIX/XX w. kółko na środku pozostało z łańcuszka szatelenki
Klamerka do paska- lumpeks, pasek był zwykłą szeroką gumą- będzie do sukienek do Ojcowa
Broszka
Zaś broszka
I jeszcze jedna broszka
Spinka do włosów
Broszka hendmójmejd
Grzebyk do włosów
Szpilki do kapelusza
Diamentowy- wiadomo ;-) komplet biżuterii
No i na ten moment to by było na tyle.
Suknię już miałam, bieliznę zresztą też-chciałam wystąpić w fioletowej sukni na krynolinie. Ale zaczęłam czytac blogi innych-ta szyje kieckę, tamta suknię, ta galotki no i wyszło, że nie mogę być gorsza. Zwłaszcza, że suknia fioletowa niby moja, ale jednak nie do końca. Innymi słowy nakręcona przez innych uznałam, że muszę sobie uszyć absolutnie nową, absolutnie swoją suknię w wersji na dzień i na wieczór. Poniżej, na zdjęciach to, co już powstało lub co kupiłam:
Biała tkanina, bawełna- z niej będzie suknia wieczorowa, ale do Ojcowa-lumpeks
Jasno brązowy, haftowany len na suknię na złote- allegro

Żółta jak kanarek bawełna, ex zasłona na suknię dzienną do Ojcowa- lumpeks
Bluzka a la Garibaldi, na dzień, na złote, mieszanka bawełny z jedwabiem- allegro .
Jest częściowo niepozszywana- na razie tylko szwy główne, które są wykonane maszynowo, resztę dokończę ręcznie
Czarna koronka i guziki do bluzki, koronka z pasmanterii, guziki szklane, zabytkowe z allegro
Pantalonki nr 1, szwy główne maszyna, do dokończnia falbanki na dole i naszycie koronki- ręcznie. To znowu ta mieszanka jedwabiu z bawełną
Koszula nr 1,to co już widać zrobiła maszyna. Do ręcznej zabawy zostały koronki i wplecenie wstążeczki wokół dekoltu, by móc go zwężąć w zależności od dekoltu sukni
Pantalonki nr 2- skończone szycie, zostało wplecenie wstążeczki w koronkę i sznurka w pas
Zbliżenie na wykończenie nogawki
Przyszła koszula nr 2, boki już są zszyte na maszynie, reszta zabawy ręcznie. Z przodu na karczku będzie haft- mam nadzieję
Nowa krynolina (obwód dolnego koła 330 cm) i tyłek kota - allegro. Ja doszyłam tylko dolną falbankę, odprułam gumkę od pasa i zrobiłam miejsce na wsadzenie sznurka. Falbanka jest z acetatu, (tkanina na podszewki) który może i jest sztuczny, ale za to odpowiednio szeleści :-)
Halka- też acetat, obwód dołu halki 5metrów, falbanki na dole obie po 10 metrów, marszczona w pasie, wiązana sznurkiem
:-)
A tutaj mój patent na szybkie zrobienie z krynoliny pierwszej tiurniury- od spodu do trzech górnych kół został przyszyty sznurek
Tutaj sznurek został związany- mniej więcej tak, by wszystkie sznurki miały tę samą długość- trzeba to wykonywać na leżącej płasko krynolinie, żeby wszystko wyszło równo
Na mnie wygląda to tak-sznurek z górnego koła opiera mi się o tyłek
Tutaj dla lepszego efektu dołożyłam nadupnik, który wykonany jest z czarnego jedwabiu, obszyty różową koronką, wypchany kulkami silikonowymi i przepikowany
Po nałożeniu halki jest tak. Halka z tyłu się trochę podniosła, i o ile halką postanowiłam się nie przejmować, to będzie trzeba pokombinować coś w kwestii spódnicy. Bo jako pierwsza miała iść spódnica ta sama co na krynolinę a dopiero potem druga, drapowana, tiurniurowa
Przód prezentuje się tak- widać, że w stosunku do krynoliny nie związanej wygląd od przodu jest węższy
A poniżej kapelusz zrobiony z kapelusza ze sklepu "wszystko po dwa złote", obszyty jedwabiem-czarnym ze szlafroka chińskiego kupionego za grosze w lumpeksie. Kwiatki są z tego samego sklepu co kapelusz, pióra zostały zgubione przez koguta na podwórku u koleżanki
A tutaj rzeczy kupione na allegro, świadczące o tym, że mój mąż jest najlepszy na świecie ( m.in. dlatego, że za to wszystko zapłacił bez mrugnięcia okiem ):
Mały damski portfelik z przełomu XIX/XX w. kółko na środku pozostało z łańcuszka szatelenki
Klamerka do paska- lumpeks, pasek był zwykłą szeroką gumą- będzie do sukienek do Ojcowa
Broszka
Zaś broszka
I jeszcze jedna broszka
Spinka do włosów
Broszka hendmójmejd
Grzebyk do włosów
Szpilki do kapelusza
Diamentowy- wiadomo ;-) komplet biżuterii
No i na ten moment to by było na tyle.
piątek, 4 lipca 2014
9. Z wizytą u Uphagena
Dzisiaj byłam w Gdańsku. Cel -wizyta w domu Uphagena. Zdjęcia poniżej. W domu zachował się układ pomieszczeń, sufity i większość ścian i sztukaterii i piece, mnóstwo cudownych pieców. Mebelków było niewiele, ale mi to nie przeszkadzało. Dodatkowy bonus- ludzie pilnujący ekspozycji w XVIII strojach. Pewnie, że można było się przyczepić niektórych elementów, ale i tak było uroczo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)